Boazeria w trakcie nadal, Na razie tylko mam dwie ściany, ale brakuje solidnego wykończenia, więc efekt jest niewyjściowy:) Ale Tatuś założył mi kinkiet, który po zaświeceniu żarówki, tworzy piękne refleksy:D Dodatkowo zawiesiłam (zapewne tymczasowo, bo marzyły mi się czarne rami ze zdjęciami rodzinnymi) obrazki z candy od Rozy, lustro pomalowałam na niezidentyfikowany bliżej kolor, który miał być miętowy. Ale odkąd zawieszono kinkiet, jakoś mi się to nie komponuje, tak PRLowsko się kojarzy. Docelowo marzy mi się lustro z ramą w kolorze starego złota/srebra. Jak dokończę boazerię i mój mąż wstawi listwy i kątowniczki, to pokażę całość. Później przemaluję/zmienię lustro, a w międzyczasie pomaluję kuchnię:D Haha, a do domu wracam po pracy o 17:00 trzeba jeszcze obiad naszykować, dzieci nakarmić, wykąpać i uśpić, a o innych rzeczach już nie mówię. Podziwiam więc wszystkie pracujące mamusie, które jeszcze po pracy mają czas na dzieci, dom, pasję i bloga. Do następnego!
no świetnie to wyglada. u mnie w kuchni jest boazeria, chyba pomyslę nad taką zmianą ;)
OdpowiedzUsuńnie zazdroszczę tej pracy :) sama przez to przeszłam :D ale warto prawda?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marl świetnie Ci idzie - tak trzymaj. Korytarz pięknieje :)))
OdpowiedzUsuńWow:) ściany wyglądają świetnie:) ale masz racje to lustro już niestety nie. Ale plan na wykończenia bardzo mi się podoba:) niecierpliwie czekam na efekt końcowy:)
OdpowiedzUsuńpieknie
OdpowiedzUsuńZmiana o 180 stopni, na plus ++++ pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Pani blog bo własnie będę malować swoją boazerie i ciekawa jestem jaką farbą Pani malowała swoją? kredową? chyba nie, bo widzę na zdjęciu, że była szlifowana. Proszę, niech Pani się do mnie odezwie kasiaslb@gmail.com bo chciałabym się skontaktować w sprawie odnawiana starych mebli. Będę wdzięczna
OdpowiedzUsuń