Kiedy mój niespełna 3-letni synek zobaczył owe zasłony wiszące na sznurku do suszenia prania, zawołał: Dziadziuś!Gazeta się suszy! Trochę wcześniej kupiłam firanki-makarony, które czekały tylko na umycie okna. Zdjęcia robione przy niesprzyjającej aurze....Efekt taki:
Innym razem wynalazłam w tanim sklepie pudełeczko na biżuterię. Ponieważ moja kolekcja ostatnio się rozrosła, bardzo potrzebowałam takiego. Było w dość atrakcyjnej cenie, więc właściwie bez namysłu się skusiłam:) Wcześniej szukałam jakiegoś starego pudełka do odnowienia, ale były kosmicznie drogie. W dalszym ciągu czekam ja jakąś okazję do ustrzelenia;) foty wrzucę wieczorem
A to mój młodociany przestępca, dzięki któremu cały czas mogę sprzątać i zabawa nigdy się nie kończy, bo gdy jestem w kuchni, za ten czas rozrabia w swoim pokoju. Tu przyłapana na gorącym uczynku:)
A to mój młodociany przestępca, dzięki któremu cały czas mogę sprzątać i zabawa nigdy się nie kończy, bo gdy jestem w kuchni, za ten czas rozrabia w swoim pokoju. Tu przyłapana na gorącym uczynku:)
ale zasłonki gazetowe rewelacyjny pomysł :)
OdpowiedzUsuńhihi też mam takiego przestępce :))) fajny blog zostaję u Ciebie na dłużej :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marta
superaśne zasłony, uwielbiam motyw gazetowy!!
OdpowiedzUsuńwidzę komody malm, mega pojemne nieprawdaż?
hahaha jaki słodki przestępca:)i tekst o suszeniu gazet:) Dzieci sa cudowne:) Ja mam wprawdzie tylko jedno, ale juz niedługo....mam nadzieję:) Ah no i odkryłam, że tez mieszkasz na wsi:)
OdpowiedzUsuń