I już miałam skończyć mój wspaniały stół, schody prawie gotowe, ale teraz mam przerwę w pracach remontowych. Przyjechała na tydzień my English Sister:D:D:D Tzn polska siostra, która jakiś czas temu wyemigrowała. A ponieważ jej córcia dwa dni temu miała dziewiąte urodziny, upiekłyśmy z mamą tort. Mama piekła, ja dekorowałam. Drugi raz robiłam masę cukrową, wedle tego samego przepisu, ale zaczęła mi się rwać i była totalna tragedia. Już miałam rzucić nią o ścianę, kiedy wymyśliłam, żeby pokroić ją na mniejsze części i jakimś cudem umieścić na torcie. Jubilatka powiedziała mi, że tort był ładniejszy niż smaczniejszy, choć ja uważam, że było odwrotnie. Chyba niezła z niej dyplomatka.
czwartek, 21 lutego 2013
niedziela, 17 lutego 2013
Krem z rokitnikiem
Ostatnio, dzięki uprzejmości właścicielki bloga http://sliwkirobaczywki.blogspot.com miałam okazję przetestować Krem z Rokitnikiem dostępny w sklepie internetowym http://www.bliskonatury.pl/pl/p/Bomba-witaminowa-krem-z-rokitnikiem/171Oprócz kremu sklep oferuje całą gamę naturalnych egzotycznych kosmetyków, sprowadzanych z najdalszych części świata.
Rokitnik zwyczajny zastosowany w tego typu kosmetykach ma właściwości regenerujące i opóźniające starzenie się skóry. Zawiera całe bogactwo witamin i minerałów, dlatego właśnie ten krem zyskał miano "bomby witaminowej".
Okres testowania kremu nadszedł w doskonałym momencie. Po kilku miesiącach srogiej zimy, suchego powietrza w ogrzewanym mieszkaniu moja skóra wręcz wołała o pomoc. Balsamy stosowane przeze mnie na co dzień wprawdzie pomagały, ale na bardzo krótko. Wówczas mój nowy nabytek wkroczył do akcji. Już po pierwszej aplikacji skóra zyskała dawne napięcie i gładkość. Krem bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje. Co mnie w nim urzekło, to ciekawa konsystencja. Wydaje się być gęsty i wręcz twardy, ale po nabraniu na palce okazuje się bardzo lekki, nietłusty i fantastycznie się rozprowadza. Nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze, jak niektóre kremy do ciała. Dlatego można go stosować po porannym szybkim prysznicu i od razu założyć ubranie. Jeszcze jedna rzecz, która mnie zaskoczyła, to miękkość,jaką uzyskałam, gdy nałożyłam kosmetyk po uprzednim peelingu. Zachwycający efekt. Z czystym sumieniem mogę polecić ten kosmetyk wszystkim, których skóra potrzebuje natychmiastowego nawilżenia i ukojenia.
niedziela, 10 lutego 2013
Literki ze styroduru i pakowanie prezentów
W ten weekend mieliśmy z mężem imprezowo. W sobotę 30-stka szwagra, a w niedzielę roczek mojego bratanka. Z tej okazji postanowiłam zaszaleć i zamówić literki dla dziecka w ramach dodatku do prezentu. Ale żeby nie było za łatwo sama je pomalowałam. Rany!!Jakie to przyjemne!Stwierdziłam, że zamówię wszystkie imiona dzieci w rodzinie i będę malować literki cały czas:)))) Ps. Jakby ktoś chciał, to mogę zrobić na zamówienie po kosztach:P
Wystarczy taśma klejąca i fajnie się trzymają na ścianie.
Tak je zapakowałam. Tata wyciął mi prostokąt ze styropianu, który okleiłam tapetą, przykleiłam literki i zawiązałam wstążkę/
A tak zapakowałam prezent dla starszego jubilata. Naszła mnie wena w środku nocy i nie było odwrotu:) Laura przypieczętowała robotę.
środa, 6 lutego 2013
Tort- samochód
Mój synek miał kilka dni temu urodzinki. Postanowiłam stanąć na wysokości zadania i upiec tort zupełnie sama:D
Pierwszy raz.
W ogóle w pieczeniu nie jestem orłem, jest to obca mi dziedzina. Jakoś przy małych dzieciach+jedna panicznie boi się miksera to po prostu trudne. Dlatego tort powstał w nocy. Mąż dzielnie mi pomagał. Jadł niebieską masę cukrową i bardzo sobie chwalił. Efekt może nie powala na kolana, bo sama sobie wysoko zawiesiłam poprzeczkę, ale Erykowi dosłownie szczęka opadła z wrażenia. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia niestety. Z całej imprezy zapamiętał tylko moment wniesienia tortu i o niczym więcej nie mówił przez 3 dni:D:D:D
piątek, 1 lutego 2013
Wyniki Candy
Witam!!!
Chciałabym podziękować Wam wszystkim za tak liczny udział w moim Candy i wiele ciepłych słów. Nie będzie w tym przypadku pustym frazesem stwierdzenie, że nie spodziewałam się tak ogromnego odzewu. Blog niby ma już parę miesięcy, ale jakoś czuję, że to dopiero początek i jeszcze nie rozwinęłam skrzydeł. Dlatego niezmiernie cieszy mnie takie zainteresowanie i tyle nowych Obserwatorów. W miarę możliwości będę Was odwiedzać. Jak obiecałam-do małego kuferka dokładam jeszcze niespodziankę. Żeby uszczęśliwić kogoś jeszcze, wylosuję drugą nagrodę dodatkową.Czyli zwycięzca główny otrzyma kuferek i malutki upominek, a nagrodą dodatkową jest niespodzianka :) Niespodziankę ujawnię w osobnym poście, ponieważ nie chcę popsuć zwycięzcom zaskoczenia:) Z resztą będę musiała wytłumaczyć obecność tego przedmiotu na blogu:) No, dosyć gadaniny. Maszyna losująca jest pusta. Odpalam randoma i....taaa daaa!!!
Nagrodę pierwszą-kuferek wygrywa...Myszelka!!!
Nagrodę drugą wygrała... Agaa
Haha jeszcze moja zimowa tapeta się zapisała, nie traciłam czasu na wycinanie:))Liczyłam dwa razy ręcznie głosy, nie wiem, czy dobrze przeliczyłam kolejność, mam nadzieję, że tak. Nawet jeśli się pomyliłam, to proszę już o nie zwracanie uwag, gdyż Zwycięzcy są już wybrani. Następnym razem poproszę o wpisywanie numerków.
Zwycięzcom z całęgo serca gratuluję!!!!
Aż wprost nie mogłam uwierzyć, że obydwie nagrody "zgarnęły" dziewczyny, które znam z blogów i lubię do nich zaglądać. Zwłaszcza, że drugą jest Aga, która była moim pierwszym wytrwałym ( i jedynym przez jakiś czas) Zaglądaczem:)))
Skontaktujemy się mailowo:)))) Jupiiiii!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)